Wczoraj została przełamana kolejna bariera.
Lęk przed dreptaniem na otwartej przestrzeni.
Wybrałyśmy się do sklepu i uwolniłyśmy Zuzię z wózka.
Jeszcze tydzień temu reakcją było wielkie buuu i ręce wyciągnięte - weź mnie, weź mnie.
Teraz za to powoli nabierając przyspieszenia, zaczęła ganiać po całym sklepie, raz po raz wynurzając się zza jakiegoś wieszaka z ubraniami. Szczerzyła się przy tym okrutnie, sadziła strasznie wielki krocule i w ogóle trudno było za nią nadążyć.
Minka wskazywała że było to nadzwyczaj udane popołudnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz