czwartek, 19 lipca 2007

Wakacje

Niedawno wróciliśmy z urlopu.
Było cudnie. Niby pogoda nie najlepsza ale Zuzia i tak przeżyła przygodę życia :-)
Teraz już wiem co to znaczy kiedy mówi się że dziecko najszybciej rozwija sie podczas wakacji.
Tyle biegania.
Tyle pokonywania krawężników, najpierw powoli i ostrożnie.
Potem trochę szybciej.
Na końcu zaś z taką wprawą. że niestraszna nawet piłka trzymana w uścisku przed samym nosem.
Podczas tych krawężnikowych przełajów wielokrotnie pielucha służyła za amortyzator.

Teraz to nawet można się podnieść z siedzenia całkowicie bez podpierania się rękami.
Bo kto by się podpierał jak ręce pełne wakacyjnych zadobyczy.
Wszystkie suche i nie suche liście, wszystkie gałązki, kamienie, że o płatkach kwiatów nie wspomnę.
Wszystko to było niezbędne podczas kilometrów pokonywanych co dzień przez moja córkę.

cdn

1 komentarz:

Zet pisze...

Już nie mogę się doczekać tego ciągu dalszego... Ale trochę się go domyślam, patrząc na zdjęcia :-)))