piątek, 15 czerwca 2007

Urodziny

Jakoś nie mogę uwierzyć że to już.
Zuzia skończyła roczek.
"Zdmuchnęła" świeczkę łyżką :-)
Podjadła biszkoptu, wybrudziła podłogę i swoją urodzinową kreację.
Dreptała dookoła stołu z torebkami od prezentów, bo interesowały ją daleko bardziej od samej zawartości.
Pogadała po swojemu, powspinała sie na kanapę.
Niby prawie dzień jak co dzień.
A jednak nie. Była potem tak podekscytowana, że nie chciała w ogóle zjeść kolacji.
Za to padła zaraz po wylądowaniu w łóżeczku.

No i zleciało, a raczej śmignęło te 365 dni.

3 komentarze:

Zet pisze...

Lu, a moja Zosia właśnie skończyła dwa latka! Nie obejrzymy się, jak będziemy im kupowały prezenty ślubne... Ja jeszcze nie chcę, one sa takie rozkoszne!

Lu pisze...

Ja na razie chłonę każdą chwilkę i cieszę się z postępów.
Czasem tylko kiedy widze jakies świeżo narodzone dzieciątko to łapię się na refleksji kiedy to moje tak urosło :)

Zet pisze...

Ja posunęłam się dalej, wzięłam na ręce chłopczyka urodzonego 14 lutego. Ale był fajoski. Pocałowałam go w główkę i pomyślałam, ze znów bym chciała :-)