Mamy taką bardzo głośną zabawkę.
Nazywa się po prostu Piesek.
Dostała go Zuźka pod choinkę i wtedy wywoływał strach.
Mieszkał sobie zatem do niedawna w szafie.
Po wyjęciu nastąpiło zapoznanie, potem uklepywanie, potem tarmoszenie i zrzucanie z półki.
Wszystko to przy akompaniamencie monotonnej muzyczki.
Ostatnio doszedł nowy element.
Zuzia zaczęła tańczyć. Staje przy grającym Piesku i wprawia w ruch jednocześnie:
głowę
łokcie
kolana
pupę oczywiście
pięty idą rytmicznie do góry.
Dodatkowo okraszone to jest wszystko "delikatnym" Yyyyy..., Yyyyy
I tak sobie tańczymy kilka do kilkunastu razy dziennie.
wtorek, 22 maja 2007
piątek, 18 maja 2007
Nadejszła wiekopomna chwila
Moje dzieciątko małe, które jeszcze niedawno było tycie, całkiem tycieńkie, zaczęło CHODZIĆ.
Od jekiegos czasu juz tuptała trzymana za rękę albo przemieszczała się przy sprzętach.
Za to wczoraj wypusciła się w długą trasę przez pokój. Najpierw lekko niesmiało, rozkładając ramionka jak skrzydła. Potem jeszcze raz i jeszcze. Potem to już nawet z zabawką w buzi i ze zmianą kierunku w trakcie marszruty.
Moja mała dziewczynka wyruszyła na dobre na podbój swiata.
Od jekiegos czasu juz tuptała trzymana za rękę albo przemieszczała się przy sprzętach.
Za to wczoraj wypusciła się w długą trasę przez pokój. Najpierw lekko niesmiało, rozkładając ramionka jak skrzydła. Potem jeszcze raz i jeszcze. Potem to już nawet z zabawką w buzi i ze zmianą kierunku w trakcie marszruty.
Moja mała dziewczynka wyruszyła na dobre na podbój swiata.
Subskrybuj:
Posty (Atom)