środa, 14 marca 2007

Pamiętam...

To było tak niedawno. Te malutkie rączki z paluszkami jak u rzekotki, stopy delikatne z aksamitną skórą, taką nówką prawdziwą.
Za to teraz te same ręce wszędzie sięgną, nie wiem jak, mają na to sobie tylko znane sposoby.
Stopy nie wszędzie jeszcze powiodą ale próbują, a praktyka jak wiadomo czyni mistrza.
Kiedy to wszystko się stało?
Gdzie podziało się te 9 miesięcy? Pamiętam jak patrząc na małe zawiniątko zastanawiałam się jaka ona będzie w okolicach Bożego Narodzenia? Wydawało się to tak odległe, że aż nierealne.
A tu marzec już w połowie i coraz częściej sięgam myslami naprzód. Oswajam się z tym pędem i swiadomoscią że zawsze będę o krok do tyłu za swoją córką :-)

1 komentarz:

Zet pisze...

Lu, wzruszam się! Jestem matką dwóch dziewczątek i z coraz mocniej ściśniętym sercem zaczynam odczuwać siedzący mi na plecach CZAS. Ach, pisz, to wszystko takie... nasze wspólne! Trzymam kciuki i będę czytać! :-)
Kazzia