wtorek, 10 listopada 2009

Przecież mamusiu...

Emilka zajęta pochłanianiem kaszy.
Celowaniem paluszkiem w oko książeczkowego psa też.
Jedno drugiemu nie przeszkadza.
Nagle port docelowy dla łyżki z kaszą się zamknął.
Moje: -no co jest krówko?
Zuzine: - mamusiu, z przecież Emila nie jest klochom, bo nie daje mleka :)

Brak komentarzy: